Day 10 - A toy
I always wanted in childhood (no...in total, I still wants) to have Matrioshka. But not like in the photo above, but the real, red, large, which has a lot of dolls inside - from the largest to the very, very tiny.
Unfortunately, my dream has not come true and I think probably not true.
Well it's hard - committed adulthood.
Learning, learning and learning again. I have the impression that books begin to absorb me (I mean the absorption in the food sense - they have teeth O_O)
* * *
Zawsze w dzieciństwie chciałam (nie...w sumie nadal chcę) mieć Matrioszkę. Ale nie taką jak na powyższym zdjęciu, tylko taką prawdziwą, czerwoną, dużą, która ma w sobie dużo laleczek - od największej do takiej bardzo, bardzo malutkiej.
Niestety moje marzenie się nie spełniło i już chyba raczej nie spełni.
Cóż, trudno - dorosłość zobowiązuje.
Nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Mam wrażenie, że książki zaczynają mnie pochłaniać (mam tutaj na myśli pochłanianie w sensie żywnościowym - one mają zęby O_O)
Śliczne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńprzypomniało mi to jak mieliśmy w szkole spotkanie z podroznikiem i pokazał nam ile jest laleczek jest w tej jednej duże . było tego chyba z 50 xD maskara . ale fajne to.
skąd wiesz może kiedyś pojedziesz w podróż do Rosji i sobie taką prawdziwą kupisz :D nigdy nie wiadomo ....jeszcze całe życie na to jest xd
Dziękuję :*
UsuńNom *.* Moja kuzynka miała właśnie taką - tych laleczek jest masa <3
Może xD (w sumie to chciałabym pojechać do Rosji :D)
matrioszki są śliczne .
OdpowiedzUsuń+obserwuję !
O taak *.* Uwielbiam je ♥
UsuńDziękuję :*
Ja się uczę i średnio mi coś idzie :(:(
OdpowiedzUsuńMi też się jakoś ostatnio ciężko zmobilizować :<
UsuńSiedzę i czasami pół godziny gapię się na kartkę i nic ...